poniedziałek, 17 marca 2014

ZMIANA ADRESU BLOGA

Witam i zapraszam na nowy adres bloga http://www.piolunblog.pl/ .

Mam nadzieję, że informacje tam zawarte będą bardziej czytelne i przydatne dla każdego z Was :)

Pozdrawiam serdecznie :)

Wiktoria


piątek, 7 marca 2014

Dziś olejek anyżowy!

W czwartkowe chłodne popołudnie postanowiłam wybrać się na Stary Kleparz ( targ różności ) w Krakowie, w celu zakupu świeżutkich warzyw na zupę dla mojego ukochanego. Ukochany nie przyjechał, warzywa uśmiechnięte leżakują w lodówce...
Nic tam, mój wzrok przyciągnęło stoisko z mnóstwem kolorowych paczuszek! Mój nos też mnie nie zawiódł bo z daleka czuć było jakbym weszła do wielkiej ziołowej suszarni! Pani sprzedawała przyprawy i suszone zioła. Musiałam wyglądać jak dziecko, które nie wie na jakiego lizaka się zdecydować bo pani kilka razy pytała czy już wybrałam. Wybrałam...po pół godziny. Gwiazdki anyżu!

Przyniosłam je jak jakieś trofeum do domu, po czym zaczęłam się zastanawiać do czego mogą mi posłużyć. Tadam! Zrobię to co ze skórką pomarańczy, czyli olejek eteryczny.Od razu przypomniał mi się smak ukochanych czarnych żelków o smaku anyżku i lukrecji. Koniec moich wspomnień nadszedł, gdy ślina skapnęła mi na rękaw. Kilka gwiazdeczek włożyłam do słoiczka i zalałam ekologicznym olejem z rzepaku. Postawiłam w cieplutkie miejsce i czekam...kilka tygodni.

TROCHĘ O ANYŻU

Biedrzyniec anyż Pimpinella anisium to roślina pochodząca z terenów Morza Śródziemnego. W Polsce uprawia się go rzadko i rzadko też stosuje ze względu na jego specyficzny smak i dość małą popularność. Nie każdy z nas lubi np. koper bo wydziela on intensywny zapach. Anyż i koper pochodzą z tej samej rodziny Selerowate, która odznacza się zawartością dużej ilośći związków zapachowych o mocnym aromacie. Z poprzedniego wpisu ( http://plantagia.blogspot.com/2014/03/domowej-roboty-olejek-eteryczny-o.html ) wiecie już, że rośliny aromatyczne posiadają aktywne składniki. Anyż posiada najwięcej anetolu (80-90%), ale też kwasu i ketonu anyżowego i 10 % metylochawikolu. Surowcem są owoce anyżu i zazwyczaj można kupić je w torebce, ale jeżeli ktoś ma ochotę sam je sobie wyhodować to zbieramy je kiedy juz są dojrzałe, ale jeszcze nie opadają na ziemię. Pamiętajmy aby robić to w dni pochmurne lecz suche.

ANYŻ POMAGA W...

Przede wszytskim stosuje się go podczas przeziębień z uporczywą flegmą, ponieważ anyż wykazuje działanie WYKSZTUŚNE upłynniając wydzielinę i pozwalając wydobyć jej się na zewnątrz. Wszelakie zapalenia przewodu oddechowego : płuc, oskrzeli, krtani czy gardła gaszone moga być naparem z anyżku. Stosowany w problemach przewodu pokarmowego działa WIATROPĘDNIE I ROZKURCZOWO NA MIĘŚNIE GŁADKIE np. jelit, żołądka czy dwunastnicy. Ponadto wzmaga wydzielanie soku żołądkowego. Badania wykazują również, że stosowany odznacza się działaniem PRZECIWBAKTERYJNYM (choroby bakteryjne jak np. angina, borelioza czy kiła), PRZECIWGRZYBICZYM np. podczas grzybicy stóp i PRZECIWPIERWOTNIAKOWE. Preparaty anyżowe ze względu na m.in. silny aromat potrafia niszczyć roztocza w naszym domu.  Olejek, który własnie teraz "robi się" w kuchni odstrasza komary, wszy i inne nieporządane przez nas insekty. Tak więc w ciepły letni wieczór możemy posmarować nim siebie i dzieci. Teściową można ominąć:) Co ważne jest dla tych z nas, które cierpimy na "te" do bólu bolesne dni - anyż rozkurcza mięśnie gładkie, a więc i potrafi zwalczyć wroga numer jeden. Każdej mamie natomiast wiadomo, że kiedy jej mały pimpek ma wzdęcia, nie chce jeść lub boli go brzuszek można podawać mu herbatkę nie tylko z kopru, ale i z anyżku. Kto wie, może właśnie dlatego teraz tak uwielbiam żelki anyżkowe...

DO CZEGO STOSOWAC BĘDĘ MÓJ OLEJEK

A no:
- w lecie będę nacierać nim skórę do odstraszenia komarów
- moja siostra masażystka wymasuje nim kogoś kto ma : skurcze, zakwasy i bóle mięśni
- polecę go skórze trądzikowej, za tłustej,  z problemami ( o Boziu, czyli mojej...)
- dodam go do kąpieli bo relaksuje i odpręża

A Wy? Stosujecie olejki eteryczne na codzień?











środa, 5 marca 2014

Domowej roboty olejek eteryczny o zapachu pomarańczy

Od jakiegos czasu zbieram pieniądze na zakup naturalnych 100% olejków eterycznych do wyrobu wymarzonego perfumu. Szklana skarbonka na moim parapecie błagalnie patrzy na każdego potencjalnego dawce i myslę, że niedługo będę mogła pozwlić sobie na prywatną mini perfumiarnie.
Tak czy tak wpadłam na pomysł dlaczego nie zrobić własnego olejku do użytku zewnętrznego, skoro startą skórkę pomarańczy można połączyć z dobrej jakości olejem! Jak pomyślałam tak też zrobiłam, chociaż trzeba na wstępie powiedzieć, że nazwa olejek etryczny nie ma nic wspólnego z olejem. Substancja ta nie jest oleista, ale olej czasem pomaga wydobyć właściwe zapachy. U dołu zamieszczę Wam kilka zdjęć z tego dość prostego procesu. Swoją drogą zachęcam żeby każdy z Was spróbował tej prostej metody bo olej po kilku dniach w ciepłym miejscu zaczyna roznosić piękny zapach po domu!


Może na początek kilka przydatnych informacji o samych olejkach eterycznych, czyli seria "z czym to się je" :)

CO TO JEST ROŚLINNY OLEJEK ETERYCZNY

W naszej florze istnieje ponad 800 000 gatunków roślin, tylko ok 10 % z nich jest roślinami zapachowymi wydzielającymi olejki. Są to substancje aromatyczne, które gromadzą się w różnych częściach roślin np. jak u róży czy jaśminu w kwiatach, jak u kardamonu czy anyżu w owocach, ale też, jak u wspomnianej pomarańczy, w całej roślinie! Olejki są związkami lotnymi, które wydzielane są ze wyspecjalizowanych komórek rośliny. Bo kiedy roślina "pachnie" oznacza to, że pobudziło ją słońce, wiatr lub deszcz.
Każdy olejek ma swój "chemiotyp", czyli tzw. tożsamośc biochemiczną badaną podczas analizy laboratoryjnej. Jest to nic innego jak określenie aktywnego składnika rośliny i jej ekstraktów aromatycznych. Dla przykładu chemiotypem Eukaliptusa jest eukaliptol, czyli olejek eteryczny, mięty mentol itd. Nie należy kierować się jednak przeświadczeniem, że rośliny mają po jednym olejku. Działanie zapachowe bądź też terapeutyczne zależy od wielu związków np. w Tymianku (Thymus vulgaris) znajdziemy : tymol, karwakrol, linalol, geraniol, tujanol, terpineol. Ale może być sytuacja, że w innej odmianie tymianku nie znajdziemu linalolu i ten będzie juz różnił się właściwościami od kolegi. Zwariowany ten nasz świat roślinny jest...:)

WŁAŚCIWIE PO CO I NA CO OLEJKI ETERYCZNE

Olejki pozyskiwane z roślin to ciągle niedoceniane środki terapeutyczne. W Polsce 30 ml "czystego", czyli bez dodatków i mieszanek olejeku kosztuje ok 30-40 złotych. Stąd też mała ich popularność bo po prostu są drogie i większość z nas myśli : "za taką małą buteleczkę cztery dychy?!". A to nieprawda. Naturalne oleki wykorzystywane do aromaterapii są bardzo wydajne, więc nie zużyjemy ich w tydzień. No ale do rzeczy...Podstawowe właściwości olejków eterycznych to:

* właściwości antyseptyczne- znaczy to nic innego jak właściwości BAKTERIOBÓJCZE. Często olejki górują nad antybiotykami ( w środowiskach niekonwencjonalnych opinii ) sprawiając, że bakterie, mikroby i patogeny np. skórne zostają skutecznie unicestwione. W naukowych źródłach można przeczytać, że olejek eteryczny wykazuje działanie bakteriolityczne, a nie nietylko bakteriostatyczne. Różnica polega na tym, że działanie bakteriostatyczne polega na zatrzymaniu rozwoju i rozmnażania się bakterii, natomiast BAKTERIOLITYCZNE rozkłada i niszczy źródło rozwijających się bakterii. Nie bez powodu "szumi" się teraz o konieczności odrobaczania organizmu. Tutaj skuteczne są m.in. naturalne olejki eteryczne.

* właściwości diuretyczne tzw. drenażowe- oznacza to, że olejek potrafi usuwać i jakby rozpuszczać złogi powstałe w najważniejszch organach naszego organizmu tj. skórze, wątrobie, płuc, nerek. Złogi te powstają w procesie dezasymilacjii, czyli wszelkich procesów zachodzących w w/w organach. Jest to bardzo ważna funkcja, gdyż wszelakie złogi zatykają i zakłócają prawidłowe funkcjonowanie organizmu.

*właściwości deflokulacyjne- jest to proces podobny do wyższego z tą różnicą, że jest to ukierunkowane działanie na przewód pokarmowy. Lekarze uznają, że gro chorób spowodowanych jest zlepieniem się resztek pokarmu ze śluzem zawartym w żołądku i jelitach, w wyniku czego powstaje ogromna ilość mikroskopijnych złogów. Olejek rozkłada te zlepki i tym samym dezynfekuje cały przewód pokrmowy.

*włściwości osmotyczne- chodzi tu o skuteczne przenikanie wszystkich warstw naszej skóry. Stąd rozliczne ich właściwości gojenia ran, dezynfekcji, czy regenaracji skóry. Jeżeli olejek eteryczny pochodzi ze sprawdzonego źródła lub wytworzony jest sam, nie ma możliwości, żeby nie zauważyć na swojej skórze jego zbawiennego działania.

Ponadto olejki eteryczne mają szereg zastosowań tzw. zmysłowych. Odprężają umysł, pozwalają zwolnić myślom i wprowadzają w stan spokoju i równowagi cielesno-duchowej. Czasem wystarczy tylko dodać kilka kropel do wody w kominku i zapalić świeczkę. Proste, co? :)

Mój pomarańczowy olejek eteryczny zrobiony jest metodą najprostszą, czyli startą skórkę pomarańczy zalałam olejem lnianym, po czym wystawiłam na słoneczny parapet i czekam aż olej wsiąknie wszystkie olejki. Mój olejek można zastosować do:

-smażenia (delikatny pomarańczowy posmak ryby lub mięsa!)
-smarowania skroni, gdy głowa woła o pomoc
-masaż lub nacieranie ( najbardziej znana i najczęściej stosowana metoda na żylaki, opuchlizny czy siniaki)
-kąpiel ( oprócz antybakteryjnego działania pomarańczy olej lniany zawiera dużo witaminy E, która jest świetnym przeciwutleniaczem)

W dzisiejszym wpisie pragnę tylko nakreślić działanie olejków eterycznych. Olejek z pomarańczy, który stoi na moim parapecie wykazuje właściwości:

-rozkurczwe, ściągające, przeciwzapalne, uspokajające, przeciwzakrzepowe.

W programie mam jeszcze pozyskanie olejku metodą destylacji lub ekstrakcją rozpuszczalnikami naturalnymi!

A oto zdjęcia z domowego wykonania olejku. Łatwe, proste i przyjemne zajęcie. Zachęcam do spróbowania!










czwartek, 9 stycznia 2014

Moje herbaciane dzieci

Jeżeli czytaliście kombuchowy post to wiecie, że proces fermentacji kombuchy z herbatą trwa ok. tygodnia lub półtora. Tak więc dziś wyciągnęłam kolejne dziecka. Nadal są obślizgłe i śmierdzące, ale napój smakuje wybornie...Pije go moja mama, pije go ja i w zasadzie każdy kto przekroczy próg naszego domu musi spróbować. Ha, powoli to się chyba staje tradycją ! Tak czy tak zdrową tradycją, a ja postanowiłam sobie w duchu, że będę ambasadorką tego przedsięwzięcia i pierwszego grzybka zaniosłam już nawet sąsiadce:)
Taka mała wskazówka. Jak widać na zdjęciu mam cztery słoiki ( w tym jeden z bigosu :P). W mniejszych fermentacja trwała równy tydzień, ale ten największy potrzebuje jeszcze ze trzy dni.

Ok, tak się chciałam tylko pochwalić moją małą domową manufakturą. Ps. Niedługo zacznę chyba nadawać imiona moim wychowankom i mówić: " Stasiu teraz jedziemy do cioci Halinki". Trzeba dać im poczucie, że są potrzebne... :)



sobota, 21 grudnia 2013

Pierwszy napój kombuchowy!

Nastała wiekopomna chwila! Napój z kombuchy zlany!

Powiem Wam, że po jego zapachu, takim lekko octowym i piwnym, nie sądziłam, że będzie aż tak dobry.
Jest...jabłkowo-orzeźwijący, dlatego myślę, że wspaniale sprawdzi się w lecie!

W kolejce już parzy się druga herbata, tym razem czarna liściasta oczywiście :)

Jak zrobić kombuchę? Znajdziecie pod linkiem  http://plantagia.blogspot.com/2013/12/i-jest-kombucha.html


poniedziałek, 16 grudnia 2013

Krótko o kuracji olejowej. No i trochę prywatnie. Bo wszystko się zmienia...

Myśląc o dzisiejszym poście miałam zamiar opowiedzieć Wam tylko o mojej kuracji olejowej, którą rozpoczęłam 1 grudnia, a więc dwa tygodnie temu. Obiecałam napisać o przebiegu i postępach. Ssanie oleju wygląda dość śmiesznie, przeżuwam w buzi oleistą ciecz koloru najpirw żółtego, potem białego (przypominającego majonez)...Moja siostra brzydzi się tego widoku, mama patrzy zmieszana tzn. na jej twarzy maluje się mina typu " tosiu, pewnie masz racje ssając olej, ale ja chyba tego nie spróbuję". Mój chłopak: " O! Widzę, że porozmawialiśmy! Znów nie będziesz mówiła do mnie przez pół godziny? Możesz przynajmniej ostrzegać kiedy zaczynasz" ( jakby mnie czasem wręcz nie błagał żebym zamknęła jadaczke). Także tego...nie widzę narazie znaczących zmian bo to tylko dwa tygodnie. Mogę stwierdzić jedynie, że lekko mnie wysypało na twarzy i mam nadzieję, że jednak jest to efekt oczyszczanai organizmu. Co do samego odczucia...sam smak oleju jest dość przyjemny, jedna łyżka w zupełności wystarcza dlatego, że jest pewnien mankament. Podczas przeżuwania moje ślinianki pracują chyba jak szalone bo ślina wypełnia mi pod koniec całą jamę ustną;) No nic, czekamy dalej i się nie poddajemy!

No teraz trochę prywatnie - chyba pierwszy raz, ale ta informacja ma znaczenie. Otóż...niedługo zmieniam nazwisko z Baran na Mucha :) tak, tak:) co wiąże się ze zmianą miejsca zamieszkania. Przeprowadzam się z miasta na wieś!! W końcu! W końcu jedno z moich marzeń się spełni, w końcu będę mogła grzebać w ogródku, uprawiać zioła, a potem je przetwarzać. Robić nalewki, przetwory, kosmetyki i tak dalej. Mówiąc, że ta informacja ma znaczenie, miałam na mysli częściową zmianę charakteru bloga. Będę próbowała przekazać Wam wszystko co związane jest z polską wsią, uprawą ziół i... moim niedoświadczeniem.

A tu kilka moich zdjęć, mojego nowego miejsca na ziemi...



sobota, 7 grudnia 2013

I jest kombucha!

Obiecałam posta o grzybku herbacianym, którego hoduje od czwartku! Przyszedł z allegro. Wyjęłam ze słoika i pomyślałałam...dostałam meduzę! :) Nie no, żartuję. Jestem podekscytowana nim i nie wiem od czego zacząć. Może od tego co to wogóle jest.


Co to jest kombucha/kombucza?

Kombucha jest to zespół/kolonia symbiotycznie ze sobą żyjących bakterii i drożdży, które są żywymi organizmami. Są one połączone w jeden twór, który na zasadzie fermentacji z słodką herbatą ( zieloną, czerwoną, czarną czy jaką chcemy) produkuje orzeźwiający i pełen dobroczynnych składników napój. Kombucha była już znana w czasach starożytnych i powiem Wam, że jest mi wstyd, że tak naprawdę całkiem niedawno się o niej dowiedziałam! Na dodatek od mojego chłopaka, który ma zgoła inne zainteresowania:) Tak czy tak, już teraz wiemy, że nie tylko na świecie, ale i w Polsce grzyb cieszy się dużym zainteresowaniem. Jest badany m.in przez łódzki Uniwersytet Medyczny.

Co daje nam grzyb?

Na ulotce, którą dostałam od pani, która hoduje kombuchę można przeczytać, że ów twór ma wiele witamin, minerałów i kwasów tak ważnych dla naszgo organizmu. Należą do nich;
-witaminy z grupy B, czyli B1, B2, B3, B6, B12 i witaminę C (pamiętajcie, że organizm człowieka nie potrafi m wyprodukować witamin, więc trzeba ich dostarczać z zewnątrz)
-minerały: żelazo, magnez,  sód, potas, wapno, miedź, cynk i inne pierwiastki śladowe
-kwasy: m.in. octowy, mlekowy, winowy czy jabłkowy 

Ja hoduję kombuche pierwszy raz i nie mogę tego spradzić, ale logicznym jest, że w zależności od tego z jaką herbatą grzyb fermentuje, skład i ilość tych związków zawsze będzie różny, choć myslę, że nie będą to znaczące odstępstwa.

Na co kombucha?

Pewnie zastanawiacie się w czym może pomóc nam ten dziwny twór. Cóż, skoro juz starożytni go używali (a oni wiedzieli co dobre) to znaczy, że to kolejny "domowy lekarz". Kombuchę bowiem polecana jest ponieważ:
-wspaniale wzmacnia system odponościowy
-mikrofloa grzyba hamuje rozwój bakterii gnilnych i patogennych
-zapobiega szybkiemu starzeniu się komórek
-reguluje przemiane materii i ciśnienie krwi
-odtruwa organizm ( o zgrozo w naszych czasach baardzo ważne!)
- wspomaga spalenie tkanki tłuszczowej
-zmniejsza objawy menopauzy
-dodaje siły i poprawia koncentrację
-wzmacnia serce, wzrok, stawy, skórę oraz włosy
-łagodzi objawy reumatyzmu
-zmniejsza ryzyko nowotworów
-przyspiesza perystaltyke jelit
-wpływa kojąco na układ nerwowy
-skutecznie przywraca mikroflorę jelit po leczeniu antybiotykami
-pomaga w leczeniu łuszczycy
-zmniejsza poziom cholesterolu
-łagodzi objawy migreny

Tak naprawdę, nie znam panaceum na wszystko i zapewne kombucha też nim nie jest, dlatego nie zalecam traktować jej w ten sposób, ponieważ sami wiecie, że coś co teoretycznie leczy wszystsko może nie leczyć nic:).  Zagmatwane to, ale chciałabym przekazać, że kombucha jest produktem sfermentowanym co napewno daje jej właściwości stabilizowania naszej flory bakteryjnej, a to juz bardzo dużo. O reszcie zalet postanowiłam przekonać się sama, czyli...

Jak wykonać napój z kombuchy?

Wykonanie sfermentowanego napoju jest bardzo proste. Potrzebne nam są:
-starter grzyba, czyli kłania się allegro albo ktoś znajomy kto ma kombuchę:)
-słój ( pojemność w zależności od tego ile chcemy napoju)
-herbata (najlepiej liściasta zielona) i cukier
-gaza do przykrycia słoika, ponieważ fermentowane rzeczy nie lubią metalu

Kombucha, czyli nasz starter to tzw. matka, która podczas fermentacji tworzy na swojej powierzchni dziecko i w ten sposób się rozmnaża. Dziecko to nowy twór, który możemy potem komuś dać lub sprzedć:) Po skończeniu fermentcji rozdzielamy matke i dziecko, z których możemy wykonać osobne napoje lub, jeżeli nie używamy włożyć do woreczka i zamrozić do czasu kiedy chcemy spowrotem do nich sięgnąć.

Ok ok juz piszę i pokazuję kolejność czynności:

1. Zaparzamy herbatę i dodajemy cukru  (ile kto chce płynu ale ja zaparzyłam 2 litry i dałam 250 g cukru)
2. Czekamy aż herbata ostygnnie po czym przecedzamy do słoika i "wpuszczamy" tam naszego grzybka.
3. Słoik przykrywamy gazą i czekamy 8-12 dni ( w zależności jak bardzo sfermentowany mamy napój)
4. Grzyby wyjmujemy, oddzielamy dziecko od matki i możemy powtórzyć czynność jeszcze raz.





Pamiętajcie, że fajnie jest pozostawić trochę sfermentowanego napoju do nowego słoika ponieważ z nim następna fermentacja będzie szybsza! 

No nic, ja czekam dopiero drugi dzień i jestem bardzo ciekawa jak to wyjdzie, a przede wszystkim jak będzie smakowało. Podobno przypomina NESTEA co baaardzo mi odpowiada!

A teraz najważniejsze...Jakie dawki kombuchy?

Pamiętajcie, że nasz grzybek herbaciany ma działanie prozdrowotne i przede wszystkim oczyszczające ( nie mylić z przeczyszczające), dlatego dla ostrożności najlepiej zaczynać od małych, ale regularnych dawek tzn. ok 3 łyżki stołowe, 3 razy dziennie. Potem...myślę, że szklanka lub dwie dziennie nam nie zaszkodzą :)Mogą, choć nie koniecznie, wystąpić lekkie bóle głowy, zaparcia bądź wzdęcia co jest spowodowane wyrzucaniem toksyn z naszego organizmu, wiec jeżeli będzie to uciążliwe po prostu przerwijcie kurację na jeden lub dwa dni.

Powodzenia!